niedziela, 9 marca 2014

Rozdział III

Mięta~
Cały czas towarzyszył jej głos jakiegoś młodzieńca. Im bardziej w las się "zanurzała", tym głos stawał się weselszy. Biegła... Była bardzo niespokojna, właściwie to nie miała pojęcia co robi. Jej nogi przemierzały coraz to trudniejsze tereny. Grunt nie był już taki miły jak na początku. Droga stawała się coraz bardziej wyboista, co utrudniało dziewczynie bieg.
Mięta...!
Nagle go widziała! Widziała chłopaka, którego ciągnęła za sobą postać w czerni! Aria wyciągnęła przed siebie rękę, była coraz bliżej ukochanego! Już, już doganiała Naokiego, już prawie trzymali siebie za ręce, ale... Nagle miętowo-oka przestała wyczuwać grunt... Jej jedna ze stóp odmówiła posłuszeństwa i nie zrobiła kroku na przód, pozostała w tyle, tym samym ciągnąc za sobą dziewczynę. Uśmiech Arii w jednej chwili znikł, a na jego miejscu zagościł wyraz zdziwienia i strachu. Jej ciało upadło na ziemię... Leżała bezwładnie na ciemnej, brązowej nawierzchni. Jeszcze na chwilę podniosła głowę i wyciągnęła rękę ku chłopakowi, którego twarz ogarnął smutek. Nie... Nim dziewczyna zdążyła tylko pomyśleć jedno słowo, a już chłopak znikł w gąszczu drzew wraz z ciemną osobą. Nastolatka nadal miała wyciągniętą rękę. Zapadła cisza, taka... Zła cisza, która uświadomiła jej co właśnie się stało... Zawiodła... Nagle na glebie zaczęły pojawiać się małe kropelki, które wydobywały się z pięknych oczu bohaterki. Płakała. Opuściła rękę. To już koniec! Podniosła się, tym samym przechodząc w siad. Zasłoniła rękami oczy i płakała dalej, nie mając pojęcia co będzie dalej... Była sama, nie miała nikogo, co teraz?
M i ę t a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz